2023.04.08 – JASTRZĘBIA GÓRA, HEL
A może nad morze?
Taka właśnie piątkowa myśl, wspomagana poranną kawą stawała się coraz wyraźniejsza. Wystarczy tego domatorstwa – postanowione, kierunek PÓŁNOC.
Wprawdzie nieco bliższa niż ostatnim razem, bo zamiast na najdalej wysunięty kraniec Europy, zdecydowaliśmy się wybrać na najdalej wysunięty na północ kraniec Polski.
A dodatkowo, jak przystało na porządną ekspedycję, siłą rozpędu minęliśmy nasz cel i najpierw dotarliśmy na Hel.
Hel okazuje się jednym z najciekawszych miejsc w Polsce. Amerykański serwis The World Geography w swoim rankingu najbardziej zdumiewających półwyspów świata umieścił Półwysep Helski na 6. miejscu, więc jak się okazuje, ten piaszczysty wał, długi na 34 km, to unikat na skalę światową…
Jedną z atrakcji na Helu, jest fokarium, gdzie możemy na żywo oglądać pływające, lub wylegujące się na słońcu foki. Ponadto, jeśli traficie na odpowiednią godzinę (11:00 i 14:00), będziecie mieli okazję obserwować ich karmienie, gdzie przy okazji wykonują różne sztuczki.
Wejściówka na chwilę obecną to 15zł (normalny bilet), ale warto zerknąć na ich stronę – wiecie, inflacja 🙂 [ fokarium – strona ] [ lokalizacja ]
Obecnie na terenie fokarium znajduje się 5 fok – dwa samce i trzy samice. Tutaj wszystkie razem na śniadaniu:
Oczywiście nie mogło się obyć bez porannych buziaków 🙂
Dalej poszliśmy na spacer deptakiem i uliczkami Helu. W oczy od razu rzuca się rzeźba Neptuna z Bolonii, gdzie znajduje się pierwowzór tegoż posągu.
Neptun vel Posejdon, według mitologii Rzymian i Greków, był bogiem mórz i oceanów. Uosabiał on sobą wartości siły i wigoru, które w rzeźbie przybrały kształty ciała młodego rzymianina o głowie greckiego mędrca. Natomiast trójząb Neptuna z Bolonii, jako symbol mocy i wigoru, stał się inspiracją dla logo samochodów marki Maserati.
Legenda głosi, że każdy kto okrąży dwa razy posąg Neptuna w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara, tak jak zrobił to rzeźbiarz Jean de Boulogne, ten zapewni sobie powodzenie i sukces.
Na odnowionym skwerze, możemy podziwiać także ponad 2-metrową bursztynową replikę helskiej latarni morskiej autorstwa Tomasza Ołdziejewskiego. Uroczyste ustawienie konstrukcji na miejskim skwerze odbyło się 29 czerwca 2021 roku w trakcie święta Miasta Helu. Latarnia składa się tylko i wyłącznie z bursztynu, waży około 13,5 kg oraz ma 211 cm wysokości. A 25 listopada 2021 Bursztynowa Latarnia została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa.
Na Helu nie mogło też zabraknąć umocnień i Muzeum Obrony Wybrzeża, ale niestety ze względu na Święta, większość była zamknięta dla zwiedzających.
A jak morze, to i plaża – na szczęście tym razem pogoda dopisała.
Temperatura wody wprawdzie bez rewelacji, sami wiecie – Bałtyk na początku kwietnia, więc max. 4 stopnie, ale być nad morzem i nie zanurzyć chociaż stopy? Nie ma takiej opcji.
Latarnia Morska w Helu to ośmiokątna wieża z czerwonobrunatnej licowanej cegły, zwężająca się ku górze, zakończona galerią pod stożkowym dachem, na którym znajduje się jedna z helskich anten radiowych. Latarnia ma 41,5 m wysokości, a jej światło (i taras widokowy) umieszczone na wysokości 39 m widać nawet z odległości 18 Mm (ok. 36 km). Źródłem światła jest 1000 W żarówka, która w przypadku przepalenia wykonuje automatycznie obrót o 45 st., a na jej miejsce ustawia się żarówka zapasowa.
Niestety latarnia jest otwarta do zwiedzania tylko w okresie od 1 maja do 30 września, więc nie udało nam się na nią wdrapać.
Obok latarni znajduje się niewielka tablica, umieszczona na postumencie z kamieni, upamiętniająca śmierć latarnika Maya, który zginął w grudniu 1910 roku w wypadku podczas oddawania strzału z armaty, używanej jako sygnał mgłowy. Błąd w dacie wynikał z niepełnej wiedzy na temat tego wypadku.
Następnie przeszliśmy kawałek cyplem na sam Początek Polski. Symbolizuje go Kopiec Kaszubów. Pomysł zaakcentowania Helu jako symbolicznego Początku Polski, narodził się w 2007 r. Ideę przedstawiać miał wybudowany na Cyplu Helskim obelisk, symbolizujący początek Rzeczypospolitej oraz podkreślający jedność i tożsamość społeczności kaszubskiej. Wspólnotę obrazować miał Gryf Kaszubski, umieszczony w centralnym miejscu pomnika.
Inspiracji do budowy monumentu dostarczyły także legendy o Stolemach Kaszubskich, czyli olbrzymach o spokojnym usposobieniu, które od niepamiętnych czasów władały Pomorzem. Kopiec Kaszubów odsłonięto uroczyście 23 czerwca 2013 r.
Przy okazji spaceru natrafiliśmy też na cennik rejsów – gdybyście byli w Gdańsku / Gdyni / Sopocie, to można przypłynąć na zwiedzanie Helu (zapewne kursuje tylko w sezonie).
Następnego dnia dotarliśmy do naszego pierwotnego celu – Jastrzębiej Góry.
Ale wycieczkę rozpoczęliśmy od spaceru brzegiem morza na Rozewie.
Przy okazji, jeśli ma się odrobinę szczęścia i „jastrzębi” wzrok, można znaleźć wśród ziarenek piasku kawałki bursztynu.
Bursztyn bałtycki powstał z przeobrażonej żywicy drzew iglastych, porastających przed około 40 mln lat, północne i wschodnie wybrzeża epikontynentalnego morza wypełniającego wschodnią część basenu Morza Północnego.
Żywica drzew bursztynodajnych była transportowana do morza przez sieć rzeczną i spływy powierzchniowe i w środowisku morskim uległa zaawansowanemu procesowi tworzenia się skał, a przede wszystkim polimeryzacji. Procesy te doprowadziły do zmian cech fizykochemicznych żywicy, w tym wzrostu twardości i temperatury topnienia, a w konsekwencji do powstania substancji znanej dziś jako bursztyn bałtycki (sukcynit).
Monika patrzyła pod nogi i proszę – udało się uzbierać kilka okruszków.
A w końcu docieramy do latarni morskiej na Rozewiu. Jednak w porównaniu z tą na Helu jest nieco skromniejsza…
No dobra, pewnie nikt nie dał się nabrać 🙂
Co ciekawe na Rozewiu mamy dwie latarnie morskie – jedną nieczynną, ale udostępnioną do zwiedzania w 2022 roku po 112 latach od jej wyłączenia.
A także starsza, aktualnie działająca. Zapewne zastanawiacie się, dlaczego postawili dwie latarnie całkiem blisko siebie.
Otóż okazuje się, że zamiar uruchomienia latarni Czołpino wybudowanej w 1873, kiedy działała już od 50 lat latarnia Rozewie, mogło spowodować, że z morza błędnie identyfikowano by stałe białe światło latarń Rozewie i Czołpino, co mogło powodować wypadki morskie.
Uniknięcie problemu identyfikacji latarń, kiedy nie było jeszcze prądu elektrycznego, rozwiązano budową w 1874 i uruchomieniem 1 stycznia 1875 drugiej latarni w Rozewiu. Nie znano jeszcze łatwych rozwiązań ustawiania charakterystyki światła, dlatego łatwiejszym okazało się zbudowanie drugiej latarni w Rozewiu. Świeciła latarnia stara z 1822 i nowa z 1875. No a dwa światła stałe obok siebie nie mogły się pomylić z żadnym innym miejscem, czy inną latarnią.
Po pojawieniu się prądu, wiosną 1910 r. wyłączono nową latarnię z eksploatacji, a starą rozpoczęto rozbudowywać.
W ramach ciekawostki, charakterystyką światła od 1910 roku, jest błysk co 3 sekundy, który pozostał niezmienny do dzisiaj.
Skoro już jesteśmy w temacie latarni, to nie sposób pominąć możliwości zdobycia (na kształt Korony Gór Polski) szlaku latarń morskich polskiego wybrzeża. W Polsce mamy obecnie 15 czynnych latarni morskich- z czego 7 leży na terenie województwa zachodniopomorskiego, a pozostałych osiem na terenie województwa pomorskiego. Warto zwiedzić je wszystkie, czyli:
- 1 Świnoujście
- 2 Kikut
- 3 Niechorze
- 4 Kołobrzeg
- 5 Gąski
- 6 Darłowo
- 7 Jarosławiec
- 8 Ustka
- 9 Czołpino
- 10 Stilo
- 11 Rozewie
- 12 Jastarnia
- 13 Hel
- 14 Port Północny
- 15 Krynica Morska
Natomiast nie będę się tu rozpisywał o nich – mam nadzieję, że w swoim czasie powstanie osobny wpis o każdej z nich.
Powrót do Jastrzębiej Góry wyznaczyliśmy sobie przez Lisi Jar.
„Lisi Jar” stanowi cześć Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Jest to wąwóz, który ciągnie się wąskim pasem do wybrzeża Bałtyku, osiągając głębokość nawet do 50 metrów. Zbocza wąwozu porastają ponad stuletnie buki, tworzące mikroklimat okolicy. Niegdyś wąwóz ten miał ok. 10 km długości, jednak niszczycielskie działanie morza sprawiło, że dziś ma tylko 350 m długości.
A legenda głosi, że u wejścia do Lisiego Jaru hrabia de Rosset wybudował pierwsze w Polsce nadmorskie schronisko turystyczne „Nad Lisim Jarem” a w jego pobliżu usytuował obelisk upamiętniający legendę, jakoby Zygmunt III Waza wylądował właśnie w Lisim Jarze po nieudanej wyprawie po koronę Szwecji.
I w końcu docieramy do celu naszego wyjazdu – najdalej wysuniętego na północ punktu Rzeczypospolitej Polskiej. To właśnie ten słupek na plaży.
Natomiast na klifie, już nad plażą znajduje się Gwiazda Północy. W 2000 r. w wyniku przeprowadzonych pomiarów geodezyjnych – Jastrzębią Górę określono jako najdalej na północ Polski wysunięte miejsce – 54°50’11. Wyznacznikiem tego punktu jest pamiątkowy obelisk nazwany „Gwiazdą Północy”, który powstał z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Jastrzębiej Góry.
I kolejny wyjazd minął w mgnieniu oka, więc można powoli wracać do rzeczywistości…
Do zobaczenia w następnym wpisie 🙂
Zazdro 🤓 Następnym razem czekamy na zdjęcia z 39-go metra latarni 😛 PS macie do sprzedania trochę jodu w sloikach? 😀
Mam jodynę, może być? 🙂