2024.03.01 – RZYM

Dziś szybki lotniczy city break do Włoch. Jakoś tak się złożyło, że zwykle Rzym omijałem bocznymi autostradami, więc teraz polecieliśmy z Moniką specjalnie tam.
Ciężko przez weekend obejść wszystko, ale główne atrakcje są w zasięgu ręki, więc zapraszam na szybki wypad do Rzymu 🙂

Tym razem „polecimy” atrakcjami, bo cały pobyt miał miejsce w okolicach centrum.

W związku z tym, że będzie tego trochę, to tutaj jest spis treści i skróty do poszczególnych sekcji, jeśli interesuje Was tylko konkretna atrakcja:


Fontanna di Trevi

Fontanna di Trevi to chyba najbardziej znana barokowa fontanna w Rzymie (jeśli nie na świecie), a została zbudowana z inicjatywy Klemensa XII w miejscu istniejącej wcześniej fontanny. Zasila ją woda doprowadzona akweduktem zbudowanym w 19 r. p.n.e. przez Agrypę, tym samym, który zasila fontannę Barcaccia znajdującą się u podnóża Schodów Hiszpańskich.

Wspomniany papież, Klemens XII w 1732 ogłosił konkurs na nową fontannę. Prace trwały od 1735 do 1776, niestety sam autor projektu nie dożył zakończenia budowy (widać, że budowa dróg w Polsce nieraz stawia sobie za wzór tempo włoskie). Forma tej barokowej fontanny przypomina nieco fasadę budynku, ma 20 m szerokości i 26 m wysokości. Monument powstał z trawertynu, czyli białej skały wapiennej wydobywanej w okolicy miasta Tivoli (kilkadziesiąt kilometrów od Rzymu). Trawertyn był wysoko ceniony zarówno w czasach antycznych, jak i nowożytnych. Świadczyć może o tym fakt, że wykorzystano go m.in. jako budulec Bazyliki św. Piotra czy Koloseum.

Centralnymi postaciami fontanny są Okeanos i dwa trytony. Niektórzy mówią, że jest to Posejdon, no ale brak mu charakterystycznego trójzęba, więc zostańmy przy Okeanosie. Bóstwo oceanów znajduje się na rydwanie zaprzężonym w dwa hippokampy (hybrydy konia i ryby), z których jeden prowadzony przez trytona z lewej strony stara się okiełznać niespokojnego konia, tryton z prawej strony natomiast jest spokojny. Symbolizują one dwa odmienne stany morza (sztorm i ciszę). Cztery statuy umieszczone na balustradzie symbolizują cztery pory roku, a w sąsiednich niszach znajdują się kobiece postaci będące alegoriami Zdrowia (po prawej) i Obfitości (po lewej).

Jednym z najpopularniejszych zwyczajów w tym miejscu jest wrzucanie monety do Fontanny di Trevi, co ma zagwarantować wrzucającym, że uda się im powrócić do Wiecznego Miasta. Żeby tak się stało musimy stanąć do fontanny tyłem i przerzucić monetę prawą ręką przez lewę ramie. Zwyczaj ten stał się tak popularny, że każdego dnia w wodzie ląduje ponad 3000 euro! Każdego dnia w nocy monety są zbierane i przeznaczane na cele charytatywne. Warto tu przypomnieć, że podobnie jak kąpiel w fontannie, samodzielne wyjęcie monety z wody jest przestępstwem.

Prawdopodobnie popularność wrzucania monet do Fontanny di Trevi powiązana jest z amerykańskim komedią romantyczną „Trzy Monety w Fontannie (ang. Three Coins in the Fountain)” z 1954. Zgodnie z teorią przedstawioną w filmie, do Fontanny di Trevi można wrzucić aż trzy monety. Pierwsza ma zagwarantować powrót do Rzymu, druga ma sprawić, że zakochamy się w Rzymiance/Rzymianinie, a trzecia ma zapewnić nam ślub z tą osobą. Dlatego jeśli mamy już swojego wybranka/wybrankę, to może jednak lepiej nie wrzucać więcej niż jednej monety i nie kusić losu…


Schody hiszpańskie / fontanna Barcaccia

U stóp Schodów Hiszpańskich zobaczymy wczesnobarokową fontannę Barcaccia (wł. Fontana della Barcaccia), którą w 1623 roku zamówił papież Urban VIII, a projekt udało się ukończyć w 1629 roku. Samo słowo Barcaccia może w tym przypadku odnosić się do zniszczonej łodzi lub statku, którym w czasach rzymskich transportowano produkty wzdłuż Tybru. Fontanna jak da się zauważyć ma kształt łodzi i nawiązuje do popularnej legendy opowiadającej historię samotnej łódki, która w trakcie powodzi w 1598 roku dotarła z Tybru aż do Placu Hiszpańskiego, gdzie po odejściu wód osiadła. Forma fontanny jest także symbolicznym przesłaniem od papieża, że kościół jest bezpieczny pod opieką rodu Barberini, z którego pochodził wspomniany papież.

Schody łączą Plac Hiszpański (wł. Piazza di Spagna, na dole) z XVI-wiecznym kościołem Trinità dei Monti na wzgórzu Pincio. To właśnie stąd wzięła się ich włoska nazwa – La Scalinata di Trinità dei Monti – co możemy przetłumaczyć jako schody do kościoła św. Trójcy na Wzgórzu. W Polsce, jak i w całej reszcie świata, przyjęła się nazwa Schody Hiszpańskie. Mają one 135 stopni, które wykonano z trawertynu (o którym już wspomniałem) i powstawały w latach 1723-1726. W ich górnej części rozmieszczono rozległe tarasy, z których rozpościera się widok na okolicę. Ponadto Schody Hiszpańskie są najdłuższymi schodami w Europie oraz drugimi najszerszymi – wyprzedzają je jedynie Schody Potiomkinowskie, które znajdują się na Ukrainie, w Odessie.

Schody Hiszpańskie to nie tylko miejsce, gdzie tłumnie zbierają się turyści i mieszkańcy. Co roku, wiosną organizowany jest na nich rzymski festiwal kwiatów, Festa della Primavera. Zimą zaś na ich szczycie powstaje bożonarodzeniowa szopka. Często na Schodach Hiszpańskich organizowane są również pokazy mody.

Od drugiej połowy 2019 roku obowiązuje zakaz siadania na słynnych schodach pod karą wysokiej grzywny. Przez większość dnia przejście pilnowane jest przez parę policjantów, którzy gwiżdżą na turystów próbujących usiąść do zdjęcia. Chociaż jak zaobserwowaliśmy, wygląda to na walkę z wiatrakami – podejdą do kogoś, to z drugiej strony schodów już ktoś na nich siedzi.


Panteon

Panteon (łac. Pantheon) należy do najlepiej zachowanych budowli z czasów antycznych. Ten monumentalny zabytek wyróżnia się nie tylko idealnymi proporcjami, ale również posiada status jedynego starożytnego zabytku w Rzymie, który dotrwał do naszych czasów w niezmienionej formie.

Samo słowo „Pantheon” wywodzi się od greckiego słowa Panthea, oznaczającego „świątynie wszystkich bogów”. W takich budowlach oddawano cześć wszystkim dwunastu bogom olimpijskim, jak również panującemu władcy. Budynek wzniesiony za czasów Marka Agrypy dedykowany był dwóm bóstwom (Wenus i Marsowi) oraz Juliuszowi Cezarowi.

Panteon składa się z dwóch połączonych ze sobą części: przedsionka w formie portyku oraz rotundy. Według niektórych krytyków, a nawet zwykłych turystów, obie części niekoniecznie do siebie pasują. Na pewno wpływ na dzisiejszy odbiór ma fakt, że niemal nic nie zachowało się z dawnych zewnętrznych zdobień budowli. Zakłada się, że przedsionek, zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz, pokryty był prawdziwym marmurem, natomiast ściany rotundy ozdobione były stiukami imitującymi marmur – podobnymi do tych, które wykorzystywano przy dekoracjach rzymskich term. Zewnętrza część kopuły była pokryta pozłacanymi płytkami z brązu, które zostały usunięte w 663 roku na polecenie cesarza bizantyjskiego Konstansa II.

Z informacji praktycznych, to na dzień dzisiejszy bilet wstępu kosztuje 5 Euro od osoby. Na zewnątrz są dwa biletomaty, można ustawić się też w kolejce do płatności kartą / gotówką wewnątrz Panteonu.


Piazza Navona

Piazza Navona przez wielu jest uważana za najpiękniejszy plac w Rzymie. Wyróżniają go nietuzinkowe fontanny, a także nietypowy podłużny kształt wpisujący się w układ toru, nieistniejącego już starożytnego stadionu Domicjana oraz wspaniałe fasady otaczających go zabudowań.

Największym symbolem Piazza Navona jest Fontanna Czterech Rzek (wł. Fontana dei Quattro Fiumi), zaprojektowana przez Gian Lorenzo Berniniego i stojąca w samym sercu placu. Ten największy z barokowych rzeźbiarzy samodzielnie wykonał „jedynie” podstawę w formie skały pokrytej egzotycznymi roślinami oraz zwierzętami. Natomiast wszystkie cztery personifikacje wielkich rzek (Dunaju, Gangesu, Nilu oraz Rio de la Plata) wyszły spod ręki czterech innych, specjalnie wyselekcjonowanych artystów.

Bezpośrednio na wykonanej z jednego fragmentu trawertynu podstawie stanął monumentalny obelisk o wysokości ponad 16 m, który odnaleziono w okolicy Cyrku Maksencjusza przy Via Appia.

Plac Piazza Navona ozdobiony jest jeszcze dwoma fontannami położonymi po jego obu krańcach. Po stronie południowej znajduje się Fontanna Maura (wł. Fontana del Moro) z zainstalowaną pośrodku postacią Maura (mieszkańca muzułmańskiej części Afryki), otoczonego przez delfiny oraz czterech trytonów.


Forum Romanum

Forum Romanum (nazywane też Forum Magnum) przez blisko 1000 lat stanowiło serce starożytnego Rzymu. Początkowo był to zwykły plac targowy otoczony świątyniami, ale wraz ze wzrostem potęgi republiki miejsce to stało się najważniejszym centrum politycznym. Na forum organizowano najważniejsze zgromadzenia, przemówienia, wiece czy uroczyste pochody, a nawet wykonywano egzekucje.

Forum Romanum jest niemal tak stare jak sam Rzym, choć początkowo w miejscu słynnego placu rozciągała się bagnista dolina, przez którą przepływał strumień wody. Dolinę otaczały pierwsze zamieszkane wzgórza Rzymu – Palatyn, Kapitol oraz Welia, których mieszkańcy wykorzystywali podmokłą nizinę jako miejsce pochówku.

Osuszanie terenu rozpoczęto podczas panowania króla Tarkwiniusza Starego (przełom VII-VI wieku p.n.e.). Władca ten zainicjował budowę pierwszego krytego rzymskiego systemu kanalizacji, nazwanego Cloaca Maxima, do którego przekierowano strumień przepływający przez dolinę. Następnie utwardzono teren, wytyczono plac i rozpoczęto budowę pierwszych obiektów użyteczności publicznej, łącząc w ten sposób otaczające dolinę wzgórza. W pierwszych stuleciach istnienia forum służyło ono jako targowisko, miejsce egzekucji oraz zgromadzeń, a wokół wzniesiono pierwsze świątynie poświęcone rzymskim bogom.

Forum Romanum zaczęło nabierać monumentalnych kształtów w okresie wojen punickich (pomiędzy III a II w. p.n.e.), gdy republika rzymska zdobyła pozycję potęgi militarnej i handlowej, a jej mieszkańcy uzyskali dostęp do wiedzy architektów wznoszących majestatyczne greckie miasta takie jak Ateny, Pergamon czy Aleksandria. Trudno nie odnieść zresztą wrażenia, że rzymskie forum jest ulepszoną wersją greckiej agory.

Przez kolejne wieki wokół forum budowano najważniejsze miejskie budynki publiczne, w tym: kurię (miejsce organizacji posiedzeń senatu), świątynie oraz kolumny i łuki triumfalne, które wznoszono na część największych zwycięstw oraz najznamienitszych mieszkańców.

Przez Forum Romanum przebiegała także najważniejsza ze starożytnych ulic, Via Sacra (Święta Droga), która prowadziła ze wzgórza Welia na Kapitol. Przechodziły przez nią najważniejsze procesje oraz zwycięskie pochody. Początek trasy wyznacza wzniesiony w I wieku Łuk Tytusa.

Obecny układ Forum Romanum jest efektem tragicznego pożaru z 283 roku, który strawił dużą część zabudowy. Odbudowy podjął się cesarz Dioklecjan, ale nie udało mu się przywrócić forum do czasów dawnej świetności.

Po upadku cesarstwa zabudowa Forum Romanum i okolicy powoli zanikała, choć prawdopodobnie zachowała swój antyczny układ aż do końca wczesnego średniowiecza (do mniej więcej XI wieku). W najlepszym stanie uchowały się te budynki, które konsekrowano na chrześcijańskie kościoły. Najlepszym tego przykładem jest Świątynia Romulusa, druga z najlepiej zachowanych starożytnych świątyń w Rzymie. Trudno powiedzieć kiedy nastąpił ostateczny kres kompleksu. Mógł to być efekt jednego z trzęsień ziemi lub któregoś z najazdów plemion germańskich. Można jednak założyć, że symboliczny kres Forum Romanum przypadł na 1084 rok, gdy normańska nawałnica wojsk Roberta Guiscarda splądrowała i zniszczyła miasto.

W pewnym momencie dawne centrum starożytnej potęgi tak bardzo straciło na znaczeniu, że służyło do wypasu krów. Z tego okresu pochodzi zresztą prześmiewczy (z dzisiejszej perspektywy) przydomek – Campo Vaccino (pol. Pole Krów).

Najbardziej destrukcyjnym okresem dla Forum Romanum był jednak czas renesansu (od XIV do początku XVII wieku), gdy ostatnie zachowane starożytne świątynie oraz budowle (w tym sąsiednie Koloseum) służyły papieżom jako kamieniołom. Bezcenne starożytne pamiątki znikały kamień po kamieniu. Największe zniszczenia przypadły na lata 1540-1550, kiedy to decyzją papieża (i pomimo protestów samego Michała Anioła) rozebrano dobrze zachowane budowle (m.in. Świątynię Saturna oraz Świątynię Kastora i Polluksa), w celu zdobycia materiałów potrzebnych do budowy Bazyliki św. Piotra na Watykanie. Dlatego podziwiając piękne wnętrza słynnej watykańskiej bazyliki warto być świadomym tego, jakim kosztem ją wzniesiono.

Na wiele wieków centrum starożytnego świata zostało zapomniane i pokryte ziemią. Dopiero na początku XIX wieku napoleoński prefekt Rzymu, Camille de Tournon-Simiane, odsłonił wielometrową warstwę mułu i odkrył Forum Romanum na nowo. Determinacja Francuza doprowadziła do tego, że w kolejnych dwóch stuleciach można było wydobyć na światło dzienne wiele elementów – w tym fragmenty świątyń i kolumnad.


Palatyn

Palatyn (łac. Mons Palatinus, wł. Palatino) to legendarne wzgórze Rzymu, na którym według popularnej legendy Romulus miał założyć miasto. Obszar ten w czasach republiki zajmowały świątynie oraz pałace rzymskich arystokratów, a od czasów Oktawiana Augusta aż do upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego Palatyn był siedzibą rzymskich cesarzy.

Zgodnie z popularną legendą o Romulusie i Remusie to właśnie na wzgórzu Palatyn w 753 roku p.n.e. miał zostać założony Rzym. Opowieść ta jednak ma wiele wersji, a biorąc pod uwagę jej mitologiczny wydźwięk oraz fakt, że najstarsze zapiski zajmujące się tematem powstania miasta pochodzą z II wieku p.n.e., to nie ma żadnej pewności, że to Palatyn był pierwszą rzymską osadą.

Niestety, z tych imponujących struktur nie zachowało się zbyt wiele. Budowle te spotkał najróżniejszy los – np. słynną świątynie Kybele zburzono w 394 roku na polecenie cesarza Teodozjusza I Wielkiego, który prowadził politykę prześladowania pogan.

W czasach późnej republiki, około II wieku p.n.e., wzgórze zaczęli zamieszkiwać najbogatsi Rzymianie – senatorowie, dowódcy, patrycjusze – a wśród nich m.in.: Cyceron, Marek Antoniusz czy rodzina Juliusza Cezara. Wznoszone tu pałace wyróżniały się pięknie zdobionymi wnętrzami (posadzkami, freskami ściennymi czy stiukami na sklepieniach) i nowoczesnymi technikami architektonicznymi. Obszar ten uważany był za najpiękniejszą część miasta. Do naszych czasów zachowały się ruiny kilku rezydencji oraz pomieszczeń, w których zobaczymy oryginalne zdobienia. Zmiana przeznaczenia wzgórza nastąpiła pod koniec I wieku p.n.e.. Oktawian August, następca Juliusza Cezara i pierwszy rzymski cesarz, wybrał Palatyn na swoją siedzibę. Jego rezydencja składała się z kilku połączonych ze sobą domów. Wybór tej lokalizacji nie był zresztą przypadkowy – cesarz urodził się na Palatynie w 63 roku p.n.e.

Wzgórze pełniło funkcję siedziby władców aż do upadku imperium. Niektórzy cesarze wznosili własne rezydencje, czasami burząc przy tym istniejące zabudowania. Nowe kompleksy zbudowali chociażby Tyberiusz (Domus Tiberiana, nieopodal Forum Romanum) oraz Neron (słynny Złoty Dom, Domus Aurea).


Koloseum

Ludność Rzymu uwielbiała krwawe widowiska, wśród których cieszyły się naturalnie organizowane w amfiteatrach walki gladiatorów. Co więcej każde szanujące się rzymskie miasto posiadało własną arenę do tych zmagań.

Największym i najbardziej okazałym amfiteatrem starożytnego świata było rzymskie Koloseum, zwane w czasach antycznych Amfiteatrem Flawiuszów. Koloseum było trzecim amfiteatrem wzniesionym w Rzymie. Najstarszy ze wszystkich powstał w połowie I stulecia p.n.e. na Forum Boarium. Jego lokalizacja nie była przypadkowa, gdyż to właśnie tam w 264 roku p.n.e. zorganizowano pierwsze w historii zapasy gladiatorów. Niezachowaną do dziś budowlę zastąpił trzypiętrowy amfiteatr Castrense, który wzniesiono nieopodal dzisiejszej Bazyliki Świętego Krzyża z Jerozolimy. Do naszych czasów przetrwały ściany tej konstrukcji, włączone w późniejszym okresie w obręb Murów Aureliana.

Od zainicjowania budowy do oficjalnego otwarcia minęło dziesięć lat. Rozpoczął ją w 70 roku, niedługo po objęciu władzy, cesarz Wespazjan. Do swojej śmierci w 79 roku udało mu się doprowadzić budowlę do początku trzeciego poziomu. Oficjalna i trwająca nie mniej niż 100 dni inauguracja nastąpiła w 80 roku. Została ona zorganizowana przez Tytusa, syna Wespazjana, który swoimi wcześniejszymi zwycięstwami w wojnie żydowskiej zapewnił środki na wzniesienie tak okazałego amfiteatru. Jego łupem mogło paść nawet 50 000 kg złota i srebra ze Świątyni Jerozolimskiej.

W dniu otwarcia amfiteatr nie był jeszcze w pełni ukończony. Ostatnie prace budowlane, w tym stworzenie części podziemnej (hypogeum), przeprowadzono już za rządów Domicjana, drugiego z synów Wespazjana, który panował od 81 do 96 roku.
W 217 roku w amfiteatr uderzył piorun, w efekcie którego najwyższa część budynku oraz arena, składające się w większości z drewna, stanęły w płomieniach. Zniszczenia były na tyle rozległe, że prace naprawcze zajęły ponad 20 lat. Z tego względu część zachowanych do dziś elementów pochodzi z III, a nie I wieku.

Amfiteatr Flawiuszów przetrwał w swojej kompletnej formie zaledwie kilka stuleci. Już w pierwszych wiekach niszczyły go pioruny, trzęsienia ziemi i pożary. W IV i V stuleciu zdemolowali go Wizygoci i Wandalowie. Następnie nastali chrześcijanie, którzy zakazali organizacji krwawych spektakli i zaczęli wykorzystywać dawny amfiteatr jako darmowy kamieniołom. Najpierw zabrano z niego wszystkie elementy metalowe i marmurowe, a następnie stał się on darmowym źródłem trawertynu i kamienia.

Sytuacja taka trwała przez całe wieki średnie oraz epokę renesansu. Jednym z najdobitniejszych przykładów są XVI-wieczne schody Bazyliki św. Piotra na Watykanie, które wykonano w z kamienia zabranego z Koloseum, ale wiele rzymskich kościołów, pałaców, mostów i dróg składa się z budulca pobranego ze słynnego amfiteatru.
W kolejnych wiekach Koloseum uzyskało status miejsca uświęconego krwią zamęczonych chrześcijan, co zastopowało dalszą rozbiórkę budowli. W XVIII wieku wewnątrz amfiteatru po raz pierwszy zorganizowano obchody Drogi Krzyżowej (Via Crucis), którym przewodził sam papież.

Amfiteatr Flawiuszów powstał na planie elipsy o długości osi 189 m i 156 m, a jego wysokość osiągała niemal 50 m. W kolejnych stuleciach stał się on modelem i pierwowzorem dla wszystkich późniejszych amfiteatrów (m.in. dla amfiteatru w Weronie i amfiteatru w Nimes).
Zewnętrzny obwód budowli osiągał około 545 m. Jej fasada dzieliła się na cztery kondygnacje. Trzy dolne posiadały podział arkadowy z ozdobnymi półkolumnami. Każdy poziom arkad utrzymany był w innym porządku: najniższy w toskańskim, kolejny w jońskim, a najwyższy w korynckim. Rozpiętość arkad oraz szerokość filarów była jednakowa. Ostatni poziom nie posiadał arkad, a jedynie korynckie pilastry.
Fasada wyłożona była trawertynem (razem zużyto około 100 000 m sześciennych tego wapienia, do dziś przetrwał on tylko po stronie północnej) połączonym ze sobą niezachowanymi żelaznymi zaciskami, które razem mogły ważyć nawet 300 ton.

Arena, na której odbywały się zmagania, miała kształt owalu o długości 83 m i szerokości 48 m, co dawało jej status największej w świecie rzymskim. Jej powierzchnię stanowiły drewniane deski zasypane piaskiem. Bezpośrednio pod areną rozciągała się rozległa część podziemna (hypogeum) z korytarzami oraz licznymi pomieszczeniami (salami dla gladiatorów, klatkami dla zwierząt oraz magazynami na sprzęt). Jeden z tuneli łączył Koloseum z sąsiednią szkoła gladiatorów (Ludus Magnum)

Widownia (cavea) składała się z czterech pięter oraz loży cesarskiej. Nie ma jednak pewności ilu widzów mogły pomieścić trybuny Koloseum, gdyż nie zachowały się żadne siedzenia. W różnych źródłach wartość ta waha się od 50 do nawet 85 tysięcy. Jeśli weźmiemy pod uwagę specyfikę organizowanych w Rzymie widowisk, to bliższa prawdy wydaje się być pierwsza z tych liczb. Widzowie spędzali w Koloseum całe dnie, więc oprócz miejsc siedzących musiały również istnieć chociażby budki z jedzeniem, fontanny, toalety oraz jakiekolwiek źródła wody pitnej.

W amfiteatrze organizowano dwa rodzaje widowisk: zapasy gladiatorów (munera) oraz polowania na dzikie zwierzęta (venationes). Obie opcje charakteryzowały się brutalnością oraz zapewniały publiczności nadmiar widoku krwi oraz ludzkich wnętrzności. Z jednej strony może nas dziś szokować, że dziesiątki tysięcy ludzi pragnęły obcować z tak krwawymi widowiskami, ale czy moglibyśmy szczerze odpowiedzieć, że w dzisiejszych czasach także nie zyskałyby one rzeszy fanów?

Gladiatorzy rekrutowali się w większości z niewolników, pospolitych przestępców oraz jeńców wojennych. Czyli wszystkich tych, którzy utracili wolność i ich życie dla ówczesnego państwa nie miało zbyt wielkiej wartości. Mniej więcej jeden na pięciu gladiatorów był człowiekiem wolnym lub wyzwolonym – ich na arenę przyciągała wizja zarobku lub rzadziej zdobycia popularności. Gladiatorzy podzieleni byli na różne kategorie, różniące się używaną bronią lub osprzętem. Na przykład Retiarius wyposażony był w trójząb i sieć, Essedarius walczył na rydwanie, a Eques dosiadał konia.

Niemałą popularnością cieszyły się również polowania i walki z dzikimi zwierzętami: lwami, słoniami, tygrysami, panterami, niedźwiedziami, bawołami, a nawet nosorożcami. Wywożono je dziesiątkami tysięcy z afrykańskich i innych zamorskich prowincji, żeby tylko uszczęśliwić łaknącą krwi publiczność. Żeby uświadomić sobie bezmiar tego procederu wystarczy wspomnieć, że podczas trwającej ponad 100 dni inauguracji Koloseum zgładzono nawet 5000 zwierząt. Z kolei zwycięstwo Trajana nad Dakami uczczono w 107 roku trwającymi przez 123 dni igrzyskami, w których brało udział 10 000 gladiatorów i aż 11 000 zwierząt. Ówczesnym Rzymianom wydawało się, że zasoby dzikich zwierząt są nieprzebrane, ale dziś wiemy, że w czasach rzymskich słonie w północnej Afryce niemalże wyginęły.

W amfiteatrze organizowano wielodniowe igrzyska trwające od samego rana do wieczora. Podczas tych spektakli tysiące ludzi oraz zwierząt walczyło na śmierć i życie. Do południa organizowano przede wszystkim polowania na dzikie zwierzęta, choć spektakle te często wyglądały zgoła odwrotnie. Do południa, czyli pory obiadowej, na arenę wypychano skazanych na śmierć przestępców oraz jeńców wojennych, którzy byli rozrywani, a czasem też zjadani przez dzikie bestie. Nieczęsto do walki wysyłano gladiatorów specjalnie szkolonych do walki ze zwierzętami (zwanych Bestiarius).

W samo południe organizowano publiczne egzekucje, a po popołudniu rozpoczynały się trwające do późna walki gladiatorów. Widzowie przybywający do Koloseum spędzali w nim najczęściej cały dzień. Nie obowiązywały bilety wstępu, a do tego cesarzowie nierzadko organizowali akcje rozdawania pożywienia.

Publiczność musiała zajmować sektory przypisane do jej statusu społecznego. Senatorowie z rodzinami siedzieli razem na najniższym z poziomów, posiadającym najbogatsze dekoracje. Kolejny z sektorów zarezerwowany był dla ekwitów (rzymskiej klasy wyższej). Następne dwie kondygnacje przeznaczone były dla zwykłych plebejuszy, i zapewne bywały bardzo zatłoczone. Na samym szczycie, niemal 40 m powyżej poziomu samej areny, znajdował się sektor zarezerwowany dla niewolników, kobiet oraz osób o najniższym możliwym statusie. Do naszych czasów nie przetrwały po nim żadne ślady, ale składał się on prawdopodobnie z bardzo stromych schodów oraz miejsc stojących.

Gladiatorzy będący niewolnikami mogli swoimi poczynaniami na arenie wywalczyć wolność. Jeśli zadowolili zarówno lud, jak i cezara, otrzymywali drewniany miecz ćwiczebny (zwany rudis) symbolizujący uzyskaną wolność.

W trakcie niektórych spektakli arena zyskiwała specjalną oprawę. Polowania odbywały się zazwyczaj w scenerii przypominającej środowisko naturalne zwierząt (z drzewami, wzgórzami, bujną roślinnością). Innym razem odwzorowywano historyczne bitwy oraz sceny z mitologii greckiej lub rzymskiej. Dzięki temu publiczność nie czuła się znudzona i za każdym razem mogła oczekiwać czegoś nowego.

Dla ochrony przed warunkami atmosferycznymi nad widownią rozkładano płócienny dach (velum). Miał on chronić widzów od deszczu, ale przede wszystkim zapewniać im cień, gdyż spędzenie całego dnia na słońcu mogło zakończyć się niezbyt dobrze. Wciągano go linami zamocowanymi na potężnych drewnianych masztach otaczających Koloseum, których razem było ponad 200. Za wznoszenie dachu odpowiedzialni byli skoszarowani w okolicy marynarze z portu Misenum (dzisiejsze Miseno), leżącego w północnej części Zatoki Neapolitańskiej.

W Koloseum spotkaliśmy też ochroniarza, uważnie obserwującego niefrasobliwych turystów.

Zaraz obok Koloseum znajduje się też łuk triumfalny Konstantyna Wielkiego, czyli jedna z najlepiej zachowanych starożytnych budowli w Rzymie.

W czasach antycznych łuk był częścią trasy triumfalnej prowadzącej w stronę wzgórza Welia, która tam spotykała się z Łukiem Tytusa i prowadziła dalej Świętą Drogą (Via Sacra) w stronę Forum Romanum oraz Kapitolu. Łuk Konstantyna Wielkiego jest ostatnim z wielkich łuków triumfalnych wzniesionych w Rzymie. Zbudowano go z okazji dziesięciolecia rządów cesarza Konstantyna Wielkiego oraz dla uczczenia jego zwycięstwa nad tyranem Maksencjuszem podczas bitwy przy Moście Mulwijskim.
Senat oraz lud Rzymu zadedykowali go władcy 25 lipca 315 roku.

Łuk Konstantyna ma konstrukcję trzyarkadową. Środkowy łuk jest najwyższy, a dwa boczne są znacznie mniejsze. Budowla jest wysoka na 21 metrów, szeroka na 25,6 metra i głęboka na około 7,5 metra.
Monument ozdabia osiem korynckich kolumn ustawionych przed pilastrami. Siedem z nich ma kolor bardziej żółtawy. Pochodzą one z I wieku. Ósma, jaśniejsza, pojawiła się w 1597 roku, gdy papież Klemens VIII zabrał jedną z oryginalnych kolumn na Lateran, gdzie wykorzystano ją do ozdobienia drzwi Bazyliki św. Jana na Lateranie. Ściany łuku udekorowano medalionami (umieszczonymi w parach) oraz płaskorzeźbami. Zdobienia te pochodzą z różnych okresów. Medaliony powstały podczas rządów Hadriana i przedstawiają sceny polowań (na lwa, dzika i niedźwiedzia) oraz składania ofiary bogom.


Watykan

Watykan jest siedzibą władz Kościoła Katolickiego i najmniejszym państwem świata – zarówno pod względem powierzchni, jak i liczby ludności. Mimo że na co dzień mieszka tu mniej niż tysiąc osób, jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc na świecie – w końcu, kto wybierając się do Wiecznego Miasta, nie planuje zwiedzania Watykanu?

Historia Watykanu jest bogata i płynnie łączy ze sobą starożytny świat rzymski z nowym porządkiem chrześcijańskim. W czasach antycznych znajdował się tu Cyrk Nerona, gdzie zamęczono wielu chrześcijan. Według tradycji, wśród męczenników był sam św. Piotr, który został tu pochowany. Z czasem, na miejscu grobu apostoła powstała kaplica, która w IV wieku została zastąpiona przez pierwszą Bazylikę św. Piotra, ufundowaną przez cesarza Konstantyna Wielkiego. Przez kolejne wieki kompleks rozbudowywano – powstały nowe pałace, a grożącą zawaleniem bazylikę zastąpiono nowym kościołem, który jest dziś odwiedzany przez miliony turystów i wiernych.

Warto jeszcze dodać, że Watykan stał się główną siedzibą papiestwa stosunkowo niedawno, mianowicie w drugiej połowie XIV wieku. Przez wcześniejsze tysiąc lat, oficjalna siedziba Kościoła Katolickiego mieściła się na Lateranie, na terenach przekazanych kościołowi przez cesarza Konstantyna Wielkiego.

Co więcej, słynna Bazylika św. Piotra nie jest wcale najważniejszym z rzymskich kościołów. Palmę pierwszeństwa dzierży Arcybazylika świętego Jana na Lateranie, która nosi dumny tytuł „Sacrosancta lateranensis ecclesia omnium urbis et orbis ecclesiarum mater et caput” czyli Najświętszy kościół laterański, Matka i Głowa kościołów całego Miasta i Świata. To właśnie świątynia na Lateranie jest rzymskim kościołem katedralnym, czyli siedzibą biskupa Rzymu.

Plac św. Piotra jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na świecie. Jego dzisiejszy wygląd to efekt wizji słynnego Gian Lorenzo Berniniego, a kształt, według źródeł kościelnych, ma przypominać „matczyne ręce kościoła wyciągnięte do wiernych”.

Celem projektu Berniniego było umożliwienie jak największej liczbie wiernych zobaczenia papieża podczas obrzędów. Plac jest niemal w całości otoczony kolumnadą, na której umieszczono rzeźby 140 świętych. Wśród nich znajduje się figura jednego Polaka – świętego Jacka Odrowąża.

Na środku placu stoi egipski obelisk, który cesarz Kaligula sprowadził do Rzymu. Co ciekawe, ustawiono go w tym miejscu na 100 lat przed realizacją projektu Berniniego. Po bokach obelisku znajdują się dwie bliźniacze fontanny. Pierwszą z nich, po prawej stronie patrząc w kierunku Bazyliki, wyrzeźbił Carlo Maderno. Druga fontanna, niemal identyczna z pierwszą, jest dziełem Berniniego.

Podczas niedzielnej mszy upamiętniającej 105. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy (29 września 2019 roku) papież Franciszek odsłonił dedykowaną uchodźcom rzeźbę. Jej autorem jest kanadyjski artysta Timothy Schmalz, który wcześniej przygotował np. rzeźbę zatytułowaną „Bezdomny Jezus”, zaś pomysłodawcą projektu jezuita o. Michael Czerny (także Kanadyjczyk).

To pierwszy od ponad 400 lat pomnik ustawiony na placu św. Piotra. Rzeźba „Aniołowie nieświadomi” Schmalza została ustawiona na placu św. Piotra „aby przypominać o ewangelicznym wyzwaniu gościnności” – powiedział papież, który dokonał odsłonięcia pomnika podczas objeżdżania sektorów po niedzielnej mszy św. Rzeźba przedstawia grupę ponad stu migrantów i uchodźców, którzy pochodzą z różnych okresów historii i różnych kultur, a którzy razem podróżują na łodzi. W wywiadzie dla „Crux” Schmalz wyjaśnił, że monument jego autorstwa przedstawia 140 osób, bo na placu św. Piotra znajduje się właśnie 140 posągów świętych. Tym samym chciał stworzyć pewną symetrię pomiędzy starym a nowym, pomiędzy świętymi a świętością ludzkiego życia. Poszczególne postaci pomnika to m.in. uciekający przed nazistami Żydzi, syryjscy uchodźcy, Polacy uciekający przed komunizmem czy uciekający przed wojną Syryjczycy i Afrykanie.

Ponadto, da się zauważyć, że spośród grupy uchodźców wyłaniają się skrzydła anioła.


Kapitol

Wzgórze Kapitolińskie od początków istnienia Rzymu pełniło rolę ważnego centrum religijnego i społecznego. Legenda mówi, że świątynie poświęcone Jowiszowi i innym bóstwom zostały wzniesione na wzgórzu jeszcze za panowania piątego króla Rzymu, Tarkwiniusza Starego, w VI wieku p.n.e. Na Kapitolu nie zachowało się jednak wiele zabytków z czasów antycznych. Jego dzisiejszy wygląd jest efektem śmiałej wizji Michała Anioła, który przeorientował układ zabudowy wzgórza i skierował go w kierunku Watykanu, zamiast, jak wcześniej, Forum Romanum.

Kapitol składa się z dwóch szczytów, na których zobaczymy kilka ważnych miejskich zabytków oraz atrakcji. Najważniejsze z nich otaczają Plac Kapitoliński (wł. Piazza del Campidoglio), w centrum którego dumnie stoi pomnik Marka Aureliusza na koniu. Monument ten szczęśliwie przetrwał chrześcijańskie czystki, gdyż został pomyłkowo wzięty za pomnik Konstantyna Wielkiego (na placu znajduje się obecnie kopia – oryginał zobaczymy w sąsiednich Muzeach Kapitolińskich). Aby dostać się na plac, musimy pokonać ponad 100 charakterystycznych, podłużnych stopni. Schody te znane są pod nazwą cordonata i zaprojektował je wspomniany Michał Anioł.


Bazylika Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego

Obok schodów prowadzących na Plac Kapitoliński znajdziemy również zbudowane w XIV wieku drugie schody, którymi dotrzemy do Bazyliki Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego (wł. Basilica di Santa Maria in Ara coeli), wzniesionej na wyższym ze szczytów Kapitolu. Chcąc dostać się do bazyliki od tej strony, musimy pokonać 124 stopnie. Świątynia powstała w miejscu, gdzie w starożytności stał zamek warowny (Arx).

 


Zamek Świętego Anioła

Zamek Świętego Anioła (wł. Castel Sant’Angelo) to jeden z największych symboli Rzymu i jednocześnie jedna z tych budowli, która spina ze sobą antyczną historię miasta z czasami późniejszymi.

Budowla powstała jako mauzoleum cesarza Hadriana. Z czasem na jej szczycie stworzono twierdzę, służącą również jako więzienie, która została włączona w obręb fortyfikacji miejskich. W czasach chrześcijańskich kompleks wielokrotnie przebudowywano, a nad twierdzą zbudowano rezydencję papieską. Obecnie zamek udostępniony jest do zwiedzania i pełni funkcję muzeum.

Zamek św. Anioła zgodnie z legendą miał otrzymać swoją nazwę w 590 roku, gdy jeszcze nikt nie mógł przypuszczać, że dawne mauzoleum zostanie zamienione na papieski pałac.
W roku tym w Wiecznym Mieście wybuchła zbierająca krwawe żniwo zaraza. Papież i biskup Rzymu, Grzegorz Wielki, chcąc ratować miasto zorganizował procesję mającą na celu wyproszenie u Maryi zakończenie plagi.

W momencie zbliżania się do mauzoleum Hadriana zwierzchnik kościoła miał doznać wizji. Ujrzał on siedzącego na szczycie budowli i trzymającego rozpalony miecz Archanioła Michała. Po chwili anioł schował broń, co według papieża miało zwiastować koniec zarazy, i zgodnie z legendą plaga miała ustąpić. Na cześć tego zdarzenia mauzoleum (a później zamek) oraz sąsiadujący z nim most otrzymały imię świętego Anioła.

Mauzoleum straciło swoją pierwotną funkcję na początku V wieku, gdy Flawiusz Honoriusz zdecydował o przerobieniu budowli w więzienie i twierdzę. Strukturę połączono z fortyfikacją zwaną Murami Aureliana, co umożliwiło skuteczną ochronę mostu Eliusza.

Na co dzień w zamku mieściło się więzienie, które znajdowało się bezpośrednio pod prywatnymi apartamentami biskupa Rzymu. W środku przetrzymywano najważniejszych więźniów, w tym heretyków oraz więźniów politycznych, a jeden z zamkowych dziedzińców służył jako miejsce straceń. W tutejszych celach przez wiele lat przebywał m.in. Giordano Bruno, którego spalono później na stosie na placu Campo de’ Fiori.


Inne

Warto wejść czasem do jakiejś lokalnej knajpki i spróbować kawy, czy co tam akurat serwują. Niestety czasem nawet mimo chwytliwej nazwy, ciężko trafić na wolny stolik.

W niektórych miejscach można się też przejechać dorożką:

Natrafiliśmy też na kaplicę Świętej Moniki, a moja Monika była zachwycona. Jak na złość nie trafiliśmy jednak na kaplicę Świętego Konrada, zastanawiające… 🙂

No cóż – jeśli komuś udało dotrzeć do końca, to gratuluję i do zobaczenia 🙂

Możesz również polubić…

Subskrybuj
Powiadom o
guest

5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Patix
Patix
1 rok temu

Święty Konrad brzmi jak oksymoron, gdzie by tak kaplice nazwali 😛

Ewelina
Ewelina
1 rok temu

Pozdrawiam… Mrówka;)

Ewelina
Ewelina
1 rok temu
Odpowiedź do  Konrad

Dla mnie również gdy znalazłam Twoja strone:)

5
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x