2016.09.03 – TARNICA [1346m]
TARNICA – 1346m
Tym razem trasa na najwyższą górę w Bieszczadach Zachodnich – Tarnica o wysokości 1346 metrów.
I znów tu jestem – w Bieszczadach. Spokój i cisza przerywana jedynie sykiem otwieranych puszek piwa przy ogniskach. Tym razem z jeszcze większym uśmiechem bo idzie ze mną Monika, więc aby jej trochę pokazać ładnych widoków wybrałem niemalże całodniowy spacer szlakiem czerwonym do Tarnicy, żeby zejść do Wołosatego ponownie niebieskim.
Nie śpieszyło się nam nadmiernie, ale korki po drodze w góry sprawiły, że na parkingu w Wołosatym byliśmy dopiero po 10:30 [o tutaj]
Plecak na garba i ledwo wyszliśmy z parkingu, zobaczyliśmy cel naszej dzisiejszej wędrówki. Staniemy tam za kilka godzin.
A na powyższym widzimy właśnie to:
I ruszamy dalej, bo już widać entuzjazm w Moniki oczach na samym początku trasy.
Idziemy cały czas lasem w cieniu, więc jest miło cicho i przyjemnie. Nie ma tłumów i gwaru. Chyba właśnie dlatego lubię tutaj przyjeżdżać. Mniej więcej w połowie trasy na Halicz – natura Bieszczad podpowiada, żebym sobie usiadł chwilę i odpoczął ciesząc się pięknym dniem.
Po minięciu toalet wypełnionych dżdżownicami (ekologia i te sprawy) docieramy do wiaty na Przełęczy Bukowskiej, gdzie kilka metrów wyżej wychodzimy z warstwy lasu.
Już bliżej Halicza roztacza się piękna panorama na okolicę.
Następnie mijamy Halicz z krótkim postojem, spacer do Przełęczy Goprowskiej, a później atak szczytowy na Tarnicę i o 17:05 dnia 03 września 2016 stajemy na jej szczycie.
I zaczyna się powrót – żwawym krokiem wracamy niebieskim szlakiem do samochodu i już po zejściu Bieszczadzkie Anioły żegnają nas ślicznym zachodem słońca.