2021.10.01 – ŁAZY, OGRODY HORTULUS
Witajcie!
Tym razem udałem się samotnie na mały przedłużony weekendowy wypoczynek. Gdzie można poszukać odrobiny spokoju? Jak się okazało, strzałem w 10-tkę był pobyt nad morzem, w małym, zapomnianym poza letnim sezonem miasteczku nad morzem. Niestety plusy spokoju od tłumów ludzi, miały też swoją drugą stronę. Znalezienie noclegu i otwartego sklepu (nie wspominając o jakiejś knajpie) nie należało do najłatwiejszych, ale docelowo wszystko się udało.
Jak wspomniałem – zatrzymałem się w Łazach, niedaleko Koszalina:
Żeby uzmysłowić Wam o jaki spokój mi chodziło, to wg danych internetowych liczba ludności wsi Łazy wynosi 86 osób. I też mniej więcej tyle tam jest poza sezonem, z czego nie spotkałem nawet połowy 🙂
Na ulicach żywej duszy, ani pojazdów – niewątpliwie w środku lata chodzą tymi ulicami tłumy ludzi. A dziś…
Tak samo jest na plaży – ostatnie promienie ciepłego słońca nagrzewają piasek, że można spokojnie chodzić boso, zanurzając stopy w chłodniejszym Bałtyku.
Stąd już tylko lekko ponad 10km do Mielna. Przejeżdżałem tamtędy i jest zupełnie inaczej – na deptakach wciąż jest pełno ludzi.
Cisza, spokój i tylko szum fal – tak to można się zdrzemnąć 🙂
Dłuuugi spacer, piwo chłodzone w morzu i tak minął dzień. Ale na koniec dnia, też żal opuszczać plażę:
OGRODY HORTULUS
Kolejnego dnia wybrałem się do ogrodów Hortulus Spectabilis – kompleksu ogrodów pokazowych, najbardziej znanego z największego na świecie labiryntu grabowego. Poważnie – warto tam pojechać, bo można tam w spokoju spędzić niemal cały dzień. (Dzięki Darek za namiary! 🙂 )
Szczegóły i godziny otwarcia, a także aktualne ceny biletów możecie sprawdzić na ich stronie: https://www.hortulus.com.pl
Ogrody znajdują się we wsi Dobrzyca, bardzo blisko ekspresówki S6 (dlatego całkiem wygodnie tu dojechałem z Łazów):
A teraz kilka zdjęć na zachętę – nie sposób tu wszystkiego ująć, bo jak wspomniałem chodzić tam można cały dzień. Jest tam ogromna ilość kwiatów / drzew / krzewów i co najważniejsze powierzchnia ogrodów jest na tyle duża (obecnie chyba 8 ha, a docelowo 30ha ), że każdy znajdzie swój spokojny kąt.
Dodatkowo czasem są ustawione ciekawe rzeźby, uzupełniające klimat ogrodów.
Jak wspomniałem, główną atrakcją tego kompleksu jest największy na świecie labirynt grabowy o powierzchni 1 ha.
W centralnym miejscu labiryntu znajduje się stalowa, ażurowa wieża widokowa o wysokości 19,1 m. Kształt wieży nawiązuje do struktury kwasu DNA. Wieża wyposażona jest w dwa spiralnie skręcone biegi schodowe liczące po 102 stopnie i prowadzące na platformę widokową położoną 18 m nad otaczającym terenem, z której rozpościera się widok na całą okolicę oraz ogrody m.in. Kamienny Krąg, Kalendarz Celtycki, rabaty bylinowe, rosaria i partery bukszpanowe. Ciekawym założeniem, tego kompleksu jest nowa grupa ogrodów New Design z Modernistycznym Ogrodem Trwa oraz Minimalistyczną Galerią Ogrodową. Na terenie Ogrodów znajdują się Caffebar Rumianek oraz sklep z pamiątkami „Serduszkowa Chata”.
W tle widać właśnie tą wieżę.
A tu już widok ze szczytu wieży widokowej, skąd widać labirynt. Labirynt zajmuje powierzchnię ok 1 ha i ma kształt zbliżony do kwadratu o boku ok. 100 m. Do jego wykonania użyto 18 000 sadzonek grabu. Ściany labiryntu mają wysokość 2 m, a długość ścieżek wynosi łącznie 3218 m. Labirynt posiada jedno wejście i trzy wyjścia prowadzące na centralny plac z wieżą. Do wyjść tych prowadzą trasy o minimalnej długości: 396, 924 i 1003 m. Dlatego polecam wziąć przy kasie mapę ze ścieżkami labiryntu – już z daleka słyszałem krzyki ludzi na wieży z instrukcjami dla bliskich znajdujących się w labiryncie, jak się stamtąd wydostać 🙂
Na terenie znajduje się niewielki plac zabaw dla dzieci, aż szkoda było nie zrobić zdjęcia z kimś kto nie cierpi smerfów 🙂
W miejscu ogrodów warzywnych, znajdziemy nietypowe strachy na ptactwo:
Wiele elementów jest zaaranżowanych z pomysłem na urozmaicenie zwiedzania – jak chociażby te krzewy z głowami baranów:
Dużo jest też ciekawych nawiązań do starych tradycji i wierzeń, jak chociażby powiązanie drzewa z datą urodzenia. A jakie jest Twoje urodzinowe drzewo?
Moim jak się okazało jest klon:
Gdy już zasięgnąłem wiedzy dendrologicznej (na rozmowie kwalifikacyjnej będę mógł to wykorzystać, gdy HR będzie pytał „gdybyś był drzewem to jakim?” 🙂 ), trafiłem na alejkę ze słowiańskim kalendarzem.
I tu także dowiedziałem się, że moje urodziny to czas Swaróga.
Dalej jeszcze możemy odszukać większość „stworów” z dawnych wierzeń – część na pewno kojarzycie (pozdrawiam Piwoszka):
Tego stworka akurat nie znam:
A tak wygląda „Nagietek” – jedna z wizualizacji większej ilości kwiatów:
I cały dzień minął w ogrodach. Przy wyjściu kawa i miseczka zupy dyniowej, a potem powrót na nocleg. Oczywiście nie można wyjechać bez pożegnania z morzem, więc wieczór jeszcze spędzony na elementach falochronu, w spokoju przy piwie i w promieniach zachodzącego słońca,