2021.04.10 – BIAŁOWIEŻA
Tym razem poranny rzut oka na mapę, żeby zobaczyć możliwości na szybki kilkugodzinny wyjazd. Jak to mówią oficjele – wybraliśmy się na sam kraniec „Polski B” w pobliże białoruskiej granicy, a konkretnie do Rezerwatu Pokazowego Żubrów w Białowieskim Parku Narodowym.
Dokładnie tutaj:
Dojazd do rezerwatu jest całkiem dobrze oznaczony, więc skręt z głównej drogi można przeoczyć tylko, jeśli po drugiej stronie jezdni akurat spacerują żubry. Co akurat nam się zdarzyło w drodze powrotnej.
Bilet wstępu kosztował nas całe 16 zł od osoby, parking darmowy no i okazało się, że na miejscu nie było zbyt wielu turystów. Niemniej jednak ceny teraz zmieniają się jak w kalejdoskopie, więc warto zerknąć na aktualną stronę z cennikiem:
Przy parkingu naturalnie kilka straganów z pamiątkami, trochę „domowych” specyfików spożywczych i trochę różnych gadżetów, a co najważniejsze – można płacić kartą 🙂
Z tego też powodu (a nie dlatego, że przez pracę zdalną już się w domu „opatrzyłem” Monice) – postanowiła nabyć sobie nowego kolegę…
Z ciekawostek – biegnie tędy Wschodni Szlak Rowerowy „Green Velo”, czyli najbardziej spektakularny projekt rowerowy, jaki do tej pory zrealizowano w Polsce, który ma ponad 2000 km specjalnie wytyczonej trasy. Fajna sprawa, gdyby mieć sporo wolnego czasu.
Warto spojrzeć na szczegóły, bo być może szlak wiedzie niedaleko Was: GREEN VELO
W końcu zakup biletów i możemy wejść do rezerwatu.
Sam Rezerwat Pokazowy Żubrów ma powierzchnię ok. 27 ha, gdzie w warunkach zbliżonych do naturalnych, prezentowane są wszystkie gatunki ssaków kopytnych żyjących w Puszczy Białowieskiej oraz duże drapieżniki. Jeśli nie udało się Wam wcześniej zobaczyć żubra, możecie go zobaczyć w Rezerwacie. Spaceruje tam grupa żubrów, złożona z dorosłego samca, kilku żubrzyc oraz ich potomstwa. W osobnych zagrodach żyją łosie, jelenie, sarny i dziki. Podobno istnieje także możliwość zobaczenia wilka i rysia, niestety wybiegi w czasie naszego zwiedzania były puste. W Rezerwacie eksponowana jest również grupa koników typu tarpana oraz żubronie – krzyżówki (hybrydy) żubra z bydłem domowym.
Całość rezerwatu prezentuje się mniej więcej tak:
Dlatego tak jak wymieniłem wcześniej – kilka zdjęć zwierzaków.
Łoś niestety nie chciał nam zapozować – chyba miał coś dobrego na śniadanie.
Za to dziki już udały się na poobiednią drzemkę, w pierwszych ciepłych promieniach kwietniowego słońca.
Generalnie jak zobaczyliśmy na mapie, którą za chwilę zaprezentuje Wam Monika, na szczęście odbudowała się trochę populacja żubrów. Na koniec 2018 roku żyło w Polsce 1820 żubrów, których o dziwo w Bieszczadach było więcej niż w Białowieży. Ale w samym rejonie, w którym byliśmy wciąż jest ich ponad 500.
Na końcu trasy pożegnały nas konie.
W miarę szybko obeszliśmy rezerwat – spokojnym krokiem była to lekko ponad godzinka. W związku z tym, że było jeszcze trochę dnia, postanowiliśmy przejść się leżącym w pobliżu Szlakiem Dębów Królewskich.
Szlak Dębów Królewskich i Książąt Litewskich w Puszczy Białowieskiej to ścieżka edukacyjna o długości około 500 m, która powstała w 1978 roku. Została ona zmodernizowana i przystosowana dla osób niepełnosprawnych oraz uzupełniona o tablice informacyjne.
Ścieżka poprowadzona drewnianą kładką prowadzi przez Puszczę, wśród kilkudziesięciu dębów w wieku od 150 do 500 lat. Wiekowe dęby, jak wskazuje nazwa szlaku, noszą imiona władców Polski oraz Litwy, którzy niegdyś spotykali się w Puszczy Białowieskiej na polowaniach. Wędrując tym szlakiem mamy okazję poznać nie tylko piękne drzewa, ale i historię Puszczy Białowieskiej, Polski oraz Litwy od XII do XVIII wieku. Przy ścieżce bowiem stoją tabliczki z nazwą drzewa, jego wiekiem i rozmiarami, ale także z krótką informacją o władcy, od którego nazwa się wzięła.
Przykładowe imiona dębów, które można spotkać na szlaku to: Witold, Trojden, Giedymin, Kazimierz Wielki, Bona Sforza, Władysław Jagiełło, Stefan Batory, Zygmunt August.
I na tym zakończyliśmy dzień w Puszczy Białowieskiej.