2022.10.31 – RUDAWIEC [1112m]
RUDAWIEC – 1112m
Auto zaparkowane na „końcu świata”, bo miejscowość Bielice to praktycznie ślepa uliczka – wjeżdża i wyjeżdża się tą samą drogą. Parking mamy na końcu miejscowości [o tutaj] skąd ruszam zielonym szlakiem na szczyt Kowadła. Jest to praktycznie droga na 45 minut z trzema większymi podejściami, a trasa wygląda następująco.
Zawsze możecie jeszcze zajrzeć do mojego poprzedniego wpisu i porównać jak to wyglądało jakiś czas temu: 2018.07.08 – RUDAWIEC [1112m]
Wiele się nie zmieniło – wciąż od strony Bielic nie mamy tabliczek kierunkowo-informacyjnych, że „na Rudawiec – prosto”. Dlatego idąc od parkingu, nie skręcamy w lewo na Kowadło, tylko idziemy prosto szlakiem.
Z nowości (jak się okazuje z tego roku) bo 24 lutego 2022, w Bielicach, przy dawnej kaplicy św. Anny, została zamontowana tablica ku czci św. pamięci Andrzeja Krosty, tragicznie zmarłego podczas ostatniej edycji Ultrabiel w roku 2020. Na specjalnie przygotowanym kamieniu wmontowano rower i narty – najpopularniejszy sprzęt sportowy, którego używał zmarły.
Również sama trasa na Rudawiec – najwyższy szczyt Gór Bialskich, wydaje się znajoma. Dobrze, że dziś również pogoda dopisuje.
Leniwe słońce dopiero wstaje, a ja już dawno na nogach. Role się odwróciły, kiedy to w lecie ja się wylegiwałem, a słońce już dawno na niebie spoglądało jak sobie smacznie śpię.
Standardowo, nie obyło się bez kilku przeszkód terenowych, ale tylko jednego powalonego drzewa nie dało się obejść i byłem zmuszony do przejścia między gałęziami.
Gdybym tylko kolekcjonował huby nadrzewne… 🙂
I po spacerku, mamy zdobyty szczyt Rudawca.