2018.05.04 – SKRZYCZNE [1257m]
SKRZYCZNE – 1257m
Tym razem trasa na najwyższą górę w Beskidzie Śląskim – Skrzyczne o wysokości 1257 metrów.
Po porannym zdobyciu Czupla, przyjechaliśmy zostawić graty obok hotelu w Szczyrku, a następnie wyruszyć na Skrzyczne zielonym szlakiem (wejście ulicą Leśną w Szczyrku [o tutaj].
Panorama z tego wejścia na skrzyczne wygląda następująco:
Ruszyliśmy na Skrzyczne zielonym szlakiem, gdzie przez początkowy kawałek trasy idzie się betonowymi płytami.
Idziemy dalej zieloną trasą, która zaczyna nam się dłużyć – wyjazd nad ranem, mało snu, wejście na Czupel i brak kawy sprawia, że przy rozwidleniu tras czerwonej i zielonej na Becyrku Monika już prawie śpi na stojąco 🙂
Mobilizujemy się, aby ruszyć nieco szybciej, bo oboje już mamy ochotę na ciepłą kawę i żurek w schronisku na szczycie Skrzycznego. Niestety im wyżej tym coraz większa mgła i tym mniej widać. Patrząc na mapę zdecydowaliśmy odbić trochę ze szlaku i ignorując powiedzenie „Kto drogi skraca do domu nie wraca” – poszliśmy skrótem. Z jednej strony dobrze, że była mgła, bo nie widzieliśmy pod jak dużą stromiznę podchodziliśmy, a nie było łatwo.
Po dojściu do szlaku niebieskiego idziemy jeszcze chwilę, i zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy już prawie na miejscu.
Stamtąd już szybciutko na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego by po 2 godzinach i 15 minutach marszu o 14:05 dnia 4 maja 2018 stanąć na szczycie Skrzycznego.
I wreszcie możemy usiąść w schronisku przy żurku, oscypku i ciepłej kawie. I właśnie między jednym kęsem a drugim doszliśmy z Moniką do wniosku, że skoro na zmianę pogody się nie zapowiada to wrócimy wyciągiem na dół, z mocnym postanowieniem powrotu na Skrzyczne przy lepszej pogodzie.
Ciekawostki i przydatne info:
1. Zjazd w dół ze Skrzycznego kolejką to koszt 25zł
2. Jeśli zdecydujecie się na zajzd, to tuż przed stacją przesiadkową w połowie drogi jest informacja żeby się uśmiechnąć – pstrykają fotkę i można za 10zł mieć ładną pamiątkę 🙂