2018.10.20 – MOGIELICA [1171m]
MOGIELICA – 1171m
Jakiś czas już minął od naszego ostatniego wyjazdu, ale w końcu udało nam się wyrwać na weekend. Tym razem na warsztat wzięliśmy Mogielicę – najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego.
Według jednej z legend Mogielica była żoną wielkoluda Łopienia, oddzieloną od małżonka Przełęczą Rydza Śmigłego.
Samochód zaparkowaliśmy właśnie przy wspomnianej przełęczy E. Rydza-Śmigłego [o tutaj], skąd szlak zielony prowadził na szczyt Mogielicy.
Wybrana trasa szlakiem zielonym, wyglądała następująco:
Szlak bez większych trudności, praktycznie cały usłany liściami. Należało tylko uważać na niewidoczne drobne kamienie schowane pod nimi.
Im wyżej wchodziliśmy, tym bardziej zaczynaliśmy wątpić, że słynne piękne i rozległe widoki z wieży na szczycie będą nam dane. Pierwsza polana po wyjściu z lasu tylko utwierdziła nas w tym przekonaniu.
W końcu o 08:55 udało się dotrzeć na najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego – Mogielicę:
Oczywiście wdrapaliśmy się też po śliskich schodach na wieżę widokową, ale w sumie tylko dla formalności, bo niestety widok był praktycznie żaden.
Jak się okazało, w ’44 rozbił się o szczyt Mogielicy niemiecki bombowiec:
I na koniec kończymy z powrotem na przełęczy, by ruszyć na Turbacz.